niedziela, 29 czerwca 2014

"James" wykrzyczał ostatnim tchem!

Usiadła na stole w dużym pokoju, była cała roztrzęsiona, a łzy strumieniami spływały po jej policzkach. Pobiegłam do jej pokoju po suche ubrania, ale nie przebrała się, więc okryłam ją kocem. Chciałam wiedzieć co się stało, lecz nic nie mówiła. Auta z nią nie było, nawet nie miała od niego kluczy. Dosiadłam się obok niej i objęłam ją ramieniem, a Aiden przyniósł herbatę. Dziewczyna napiła się. Była wpatrzona w białą ścianę obwieszoną półkami. W końcu nie wytrzymała i padła znużona na kanapę natychmiastowo zasypiając. Ja także byłam ogromnie zmęczona, a mój "poziom" senności ciągle rósł ze względu na godzinę, czyli 2:13. 
Nie pamiętam kiedy usnęłam, ale obudziłam się już w swojej sypialni. Wybiegłam z niej jak najszybciej potrafiłam i skierowałam się w stronę pokoju Chloe. Byłam ogromnie szczęśliwa, gdy zobaczyłam ją tam. Zeszłam cicho po schodach do kuchni, po drodze nikogo nie widziałam. W całym domu było cicho. A był tam i robił śniadanie. Chwilę później zaczęłam jeść.
- Gdzie są wszyscy? - zapytałam zajadając płatki z mlekiem.
- Nie wiem. - usłyszałam skromną odpowiedź.
- Aha.
Następnie dołączyła do nas Chloe. Napiła się tylko soku. Oboje popatrzyliśmy na nią, a ona wybuchnęła płaczem.
- Chloe, co jest? - podeszłam do niej.
- Oni go zabiją! - wykrzyknęła.
- Co?! Kogo zabiją?! - spytał A.
- Ona tam została! Ją też zabiją! - nadal krzyczała.
- Ale kogo?! - dopytywał się chłopak.
- Emma i Alex! Tego mężczyznę także! "James" wykrzyczał ostatnim tchem! - dziewczyna osunęła się w dół. Oparta o szafkę nadal płakała. Opowiedziała nam o wszystkim. 
Uciekając z domu zabrała ze sobą Emmę, czyli córkę państwa Colman, a za razem jej najlepszą przyjaciółkę. Państwo C to byli wspólnicy mojego wujostwa. Oni też prowadzili tę firmę, która zbankrutowała. Alex, domyślam się, że to jest chłopak Emmy. Wracając do ucieczki - chcieli przenocować w jakimś opuszczonym budynku. Nie sprawdzili go dobrze i okazało się, że ktoś poza nimi również tam się znajduje. "Trzej mężczyźni ubrani na czarno i jeden przywiązany do słupa" mówiła, "Nas też znaleźli, tylko, że ja się schowałam. Zabrali ich, a ja uciekłam." przypominała sobie; "Powiązanego mężczyznę zastrzelili, a on krzyknął "James"". 
Gdy tylko skończyła opowiadać -trwało to naprawdę długo - Aiden zadzwonił na policję i powtóżył im to wszystko. Biedna Ch...






Od autorki:
Nowy rozdział!! :) Może być? :P 
Buźki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz